Kanga
Wszystkie wpisy

Kopanie kryptowalut - na czym to polega?

Kopanie kryptowalut - na czym to polega?

Napisano przez

Kanga

Data publikacji

Kryptowaluty wdarły się przebojem do świadomości większych i mniejszych inwestorów całego świata, a astronomiczny wzrost najbardziej popularnej z nich — bitcoina — sprawił, że stał się inwestycją numer jeden ostatniej dekady. Jak kopać bitcoiny, na czym to polega i dla kogo jest opłacalne? Dowiesz się o tym z naszego wpisu.

Termin wydobywanie kryptowalut (ang. mining) zostało zapożyczone z amerykańskiego okresu tzw. gorączki złota, gdzie szczęśliwi poszukiwacze w krótkim czasie dorabiali się ogromnych fortun. Intuicja nie zawiodła twórców bitcoina także w tym zakresie. Cena pojedynczej monety BTC sięgnęła w roku 2021 zawrotną wartość 63 tys. USD, kapitalizacja rynku Bitcoin przekroczyła tysiąc miliardów dolarów amerykańskich, natomiast cały rynek kryptowalut jest obecnie warty ok. 2,5 biliona USD. Wydobywanie bitcoinów, ethereum i innych kryptowalut stało się dla wielu współczesną żyłą złota.

Na czym polega wydobywanie bitcoina i innych kryptowalut?

Na czym polega kopanie Bitcoinów? Mining jest formą wynagrodzenia za administrację systemem płatności. Kryptowaluty są zapisem tzw. łańcuchowi bloków (ang. blockchain), który jest formą publicznego rejestru transakcji, gdzie każda następna operacja nadpisuje poprzednią, tworząc nowy blok. Transakcja kupna lub sprzedaży kryptowalut jest zgłaszana do komputerów-górników, które następnie weryfikują jej prawidłowość. Jeśli zostanie zgłoszony sprzeciw, operacja jest anulowana.

Składnikiem procesu weryfikacji transakcji jest rozwiązywanie matematycznej łamigłówki. Komputery, które wygenerują najbardziej trafną odpowiedź, mogą uczestniczyć w podziale wynagrodzenia za pracę (ang. proof of work), tj. przy odrobinie szczęścia otrzymają nowe bitcoiny.

Jaki sprzęt jest niezbędny, aby skutecznie kopać kryptowaluty?

Dawniej, kiedy rynek kryptowalut był znany tylko garstce zapaleńców, do roli komputera-górnika wystarczał zwykły pecet „zatrudniony” jako ​​koparka kryptowalut. Jednak z biegiem czasu wzrosła zarówno liczba tokenów (monet kryptowalutowych), jak i samych transakcji. Z drugiej strony, zasadą Bitcoina jest z czasem malejąca liczba nowych monet wprowadzanych do obiegu. W efekcie kopanie bitcoin wymaga coraz mocniejszych komputerów.

Cyfrowi przedsiębiorcy rozpoczęli wyścig na coraz mocniejsze „kopalnie”. Dzisiaj pieniądze zarabiają ci, którzy dysponują całymi halami pracujących komputerów, najlepiej daleko na północy kuli ziemskiej, aby zaoszczędzić na kosztownych systemach chłodzenia. Taka „kopalnia” potrafi przerosnąć swoją mocą największe serwerownie hostujące popularne witryny internetowe, a jej ochrona często dysponuje bronią automatyczną i ostrą amunicją. Urobek miesięczny? Kilka do kilkunastu bitcoinów.

Czym jest kopanie w chmurze (Cloud Mining)?

Kopalnie kryptowalut stanęły w pewnej chwili przed dylematem. Rachunki za prąd płacić trzeba, rozbudowywać „moce produkcyjne” – należy, bo inaczej kopalnia kryptowalut przegra walkę z innymi „górnikami”, a konkurencja naciska. Tymczasem model Bitcoina (który jest królem na rynku krypto) zakłada spadającą rentowność z miningu poprzez zmniejszającą się z czasem liczbę nowych kryptowalut wypłacanych w zamian za administrowanie płatnościami.

W odpowiedzi górnicy zaczęli sprzedawać część swojej mocy obliczeniowej klientom zewnętrznym. Każdy z nas może otworzyć konto i wykupić abonament pozwalający zostać dzięki temu „poszukiwaczem cyfrowego złota”. Biznesowo patrząc, jest to rodzaj loterii, w której suma wpłat od abonentów jest wyższa, aniżeli statystyczna wartość zarobionych w ten sposób kryptowalut. Z punktu widzenia klienta, są to pieniądze na tyle niskie, że mogą zostać stracone w zamian za szansę na wygraną. Taki krypto-totolotek.

Czym są pule wydobywcze (Mining Pool)?

Drugim sposobem na „zbyt krótką kołderkę” malejących wpływów z kopania jest połączenie sił. Zamiast dzielić swoją moc na abonentów, płacących sztywne stawki miesięczne, można dogadać się z inną kopalnią i stworzyć rodzaj konsorcjum. Wtedy jest to działanie kilku niezależnych podmiotów, celem realizacji wspólnego zamiaru biznesowego. Zwiększenie mocy obliczeniowej w ten sposób pozwala przebić się na rynku do „puli nagród”, czyli statystycznie wyższej szansy na urobek bitcoinów.

Co wpływa na opłacalność wydobywania kryptowalut?

Najkrótsza odpowiedź brzmi — czas. Bitcoin został tak zaprojektowany, aby korzyść wynikająca z kopania nowych monet malała i w ten sposób przyrost nowego pieniądza był naturalnie ograniczony (ang. halving). Dzięki temu spodziewano się zachować wartość pieniądza i uchronić ją przed rozwodnieniem w niekończącym się strumieniu podaży.

To rozwiązanie, genialne w swojej prostocie, nie mogło zawieść. W świecie, w którym zwykły pieniądz w codziennym obiegu pochodzi z czystej kreacji (fiat-money), a system bankowy musi zwiększać podaż pieniądza, aby utrzymać się na powierzchni, waluta, która zachowuje swoją wartość i jednocześnie jest kompatybilna z internetem, musiała zostać królem. Bitcoin urodził się do swojej roli.

Obecna opłacalność kopania bitcoina oraz innych kryptowalut

Każdy rynek, który ma charakter kapitałowy, wcześniej czy później opanują rekiny. Dlaczego? Ponieważ duża skala operacji jest nagradzana rentownością, a mała karana jej brakiem. Jeżeli myślimy o kopaniu bitcoina jako o przedsięwzięciu biznesowym, to możemy sobie odpuścić. Tam walczą naprawdę grube ryby i leje się krew. Jeżeli myślimy o tym, jak o loterii, na którą wydajemy drobniaki, licząc na swoje szczęście to „cloud mining” jest dobrym adresem. Oczywiście jest to wtedy zabawa, bo nikt poważny nie traktuje totolotka jako sposobu na dostatnie życie.

Jeśli jednak mamy zamiar zainwestować na serio, to zakup kryptowalut w dołku cenowym i przetrzymanie wartości, aż do zdobycia górki, jest najlepszym rozwiązaniem. Kiedy trafia się dołek? Wtedy, gdy duzi inwestorzy mają w tym interes. To znaczy skapitalizują lukratywne inwestycje i sprzedadzą część kryptowalut, a także sprowokują spadek kursu. Skąd takie działanie? Ponieważ chcą dokupić więcej, a wiedzą, że nie należy tego robić na górce. Modelowym przykładem są ostatnie ruchy Tesli, firma wyczekała moment, po czym kupiła bitcoina za 1,5 mld USD. Kurs przebił sufit.